Witamina Linusa Paulinga. Co o niej wiesz? cz. 1 + suplementacyjny eksperyment

źródło
Poznajcie Linusa Paulinga. Człowiek ten wprowadził nieco zamętu do mej głowy. A ostatnie wyszukane przez mnie informacje skłoniły mnie przez właśnie jego osobę do pewnego eksperymentu. Linus Pauling był amerykańskim fizykiem i chemikiem. Dwukrotnie został Noblistą. W wikipedii możemy przeczytać:

„Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii w 1954 za badania fundamentalnych właściwości wiązań chemicznych i ich zastosowanie do poznania struktur chemicznych skomplikowanych substancji.
W 1962 otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za swój wkład w kampanię przeciwko próbom z bronią jądrową, która przyczyniła się do zaprzestania przez USA i ZSRR przeprowadzania próbnych wybuchów jądrowych w atmosferze.”
Nie tym jednak Pauling mnie zainspirował. Prowadził on wiele badań z zakresu biochemii w tym słynął z wielkiej miłości do stosowania megadawek witaminy C. Megadawek – mam na myśli nawet 18 GRAMÓW DZIENNIE. Przypominam, że zapotrzebowanie na tę witaminę ustalane jest dla każdego kraju w innych ilościach. Odpowiedni i wykwalifikowany personel instytucji opracowującej zalecenia bazuje jednak na dowodach naukowych. A przynajmniej taką wszyscy mają nadzieję. W Polsce normy żywienia ustala Instytut Żywności i Żywienia, a zapotrzebowanie na tę witaminę wynosi maksymalnie 120 mg/dzień dla kobiet w okresie laktacji w wieku 19 lat i mniej. Generalnie jednak zapotrzebowanie dla mężczyzn w wieku 19-75 lat wynosi 90mg, a kobiet w takim wieku 75mg. Wydaje się to kpiną, ale takie są realia. Normy te w Polsce obowiązują od 2008 roku i nazywane są w środowisku „nowymi normami”. W USA zapotrzebowanie zostało ustalone na 60 mg dziennie. Przy czym osoby palące papierosy powinny dostarczać około 35-40mg witaminy więcej. Należałoby się zastanowić czy bierni palacze tak samo jak czynni mają niższe stężenie tej witaminy w organizmie? Kiedyś na wykładach usłyszałam, że po wypaleniu 1 papierosa powinno się zjeść 2 pomarańcze, żeby zredukować stres oksydacyjny w organizmie. Wyobrażacie sobie ile musiałby zjeść pomarańczy ktoś kto pali 20 papierosów dziennie? :)))) Może wyglądałoby to tak?


źródło



Kilka słów o witaminie
  • Organizm człowieka nie potrafi syntetyzować tej witaminy. Podobnie jak organizm świnki morskiej. To wyjątki. Inne zwierzęta i rośliny wytwarzają tę witaminę i dla ciekawostki powiem, że owczarek niemiecki ważący 32 kg potrafi dziennie wytworzyć 25 000 mg witaminy C!!!
  • rozpuszcza się w wodzie
  • jest potrzebna do syntezy kolagenu, który jest komponentem kości, naczyń krwionośnych itd. 
  • jest potrzebna do syntezy norepinefryny (transmiter mózgowy odpowiedzialny za nastrój)
  • jest potrzebna do syntezy karnityny niezbędnej do transportu tłuszczu do mitochondriów. A ponieważ mitochondria to fabryki energii, karnityna pomaga zamienić tłuszcz właśnie w energię, która może być spalana,
  • wysoce efektywny antyoksydant walczący z wolnymi rodnikami na wszystkich frontach
  • regeneruje uszkodzoną antyoksydacyjną walką witaminę E czyniąc ją od nowa aktywną.
Niedobory  
Każdy pewnie słyszał historię o brytyjskich żeglarzach z XVII wieku, którzy jak się okazało cierpieli na szkorbut czyli chroniczny niedobór witaminy C. O dziwo niektórzy naukowcy uważają, że dostarczanie organizmowi jedynie ok 60mg witaminy C pozwala żyć z tak zwanym ukrytym szkorbutem. Interesujące prawda? 

W kolejnych wpisach zapoznam Was z wieloma obszarami działania witaminy C dotyczącymi chorób układu krążenia, udaru czy nowotworów. Dzisiaj jednak na koniec poczęstuję Was moją nowo nabytą witaminą C z racji zmniejszonej odporności. Kaszel mnie dopadł okropny, zaczynam nabierać kolorów i coś czuję, że mnie łapie choróbsko, a jutro jak na złość mam wesele. Jillian mi się nie chce robić i generalnie walczę no, ale do rzeczy.
Witamina C a przeziębienie

Przeziębienie wiadomo, związane jest ze spadkiem odporności naszego układu odpornościowego. Jaką funkcję pełni witamina C w tej całej układance? Ano, wykazano, że stymuluje produkcje i funkcje leukocytów czyli białych krwinek, a zwłaszcza armii neutrofili, limfocytów i fagocytów. Wiem, brzmi nieco przeraźliwie, ale tak naprawdę to nasza obronna armia działająca na wiele sposobów. Witamina C pozwala również na ochronę integralności komórek odpornościowych, chroniąc także przed stresem oksydacyjnym wyżej wymienione komórki. Oczywiście istnieją również badania nie potwierdzające takich funkcji witaminy C. Należałoby się jednak zastanowić nad poprawnością metodyczną takich badań oraz faktem iż przemysłowi farmaceutycznemu nie byłoby na rękę ujawnianie takich cudownych właściwości jednej jedynie witaminy. 

źródło

Linus Pauling zainteresował opinię publiczną swoimi pracami nad stosowaniem megadawek witaminy C w prewencji przeziębienia i grypy (większych niż 1g na dzień). W ostatnich 30 latach zostało przeprowadzonych wiele badań nad suplementacją witaminą C. Meta-analiza 30 takich badań wykazała że stosowanie dawek większych niż 2g/dzień nie skutkowała zmniejszeniem ilości przeziębień. Natomiast badania na maratończykach, narciarzach oraz żołnierzach trenujących na arktycznych obszarach wykazała że stosowanie dawek od 250mg do 1g na dzień zmniejszała ilość przeziębień o 50%. Także suplementacja witaminy tej pozwala w razie przeziębienia zmniejszyć jego czas, u dorosłych o 8% a dzieci o 14%. Istnieją też kolejne badania nie potwierdzające takich właściwości. W świecie zapanowało przekonanie, że megadawki witaminy C nie skutkują u osób, które nie mają jej niedoborów. Ci którzy takie niedobory posiadają (najczęściej o nich nie wiedząc) mogą odczuwać pozytywne skutki suplementacji tą witaminą. Kontrowersji zatem nie brakuje. Zwłaszcza gdy bierzemy pod uwagę to iż przemysł farmaceutyczny rządzi się prawami pieniądza. Witamina C nie może bowiem zostać opatentowana. Nie da się na niej zarobić milionów, a co za tym idzie w przypadku zwiększenia odporności ludzi, nie sprzedają się duże ilości środków wspomagających walkę z przeziębieniem. Jestem bowiem przekonana, że większość osób przeziębienie leczy samodzielnie. Idąc do apteki i prosząc „o coś na kaszel, katar, ból gardła” itp. To zawsze wiele preparatów, suplementów, leków. O wiele więcej niż jedna jedyna witamina C. Koło się zamyka.
A oto moja witamina C. Dawka 1000 mg + 25 mg bioflawonoidów cytrusowych. Witamina ta została pozyskana metodą PureWay-C. Metoda ta została opatentowana i w tej chwili nie ma na rynkach światowych lepiej przyswajalnej formy tej witaminy z suplementów. Oczywiście witamina produkowana tym sposobem jest droższa. Ja zapłaciłam 21 zł za opakowanie, ale na allegro można dostać za 15 zł. Następnym razem właśnie tak ją kupię. Poniżej macie opakowania. Informuję, że suplement kupiłam za własne pieniądze i nie mam żadnych powiązań z marką. Więcej informacji możecie uzyskać na stronie producenta tutaj Gold Vit C forte
Zachęcam Was do odpowiedzenia jej i zasięgnięcia informacji o metodzie PureWay-C.



Eksperyment
Mam zamiar przez 3 miesiące brać 1 g witaminy C codziennie. Jeśli zaobserwuję jakieś efekty uboczne to odstawiam. W czasie przeziębienia biorę 2-3 g na dzień. Dzisiaj wzięłam 2 g. O wszystkim będę Was informowała. 
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się przeziębieniu. Ja ruszam robić Jillian 🙂

2 myśli w temacie “Witamina Linusa Paulinga. Co o niej wiesz? cz. 1 + suplementacyjny eksperyment

Dodaj komentarz